Kaizen to japońska filozofia biznesowa, która polega na systematycznym ulepszaniu rozwiązań krok po kroku. Nieustanne doskonalenie i rozwiązywanie problemów za pomocą wiedzy i doświadczenia pracowników nie jest niczym nowym w Kraju Kwitnącej Wiśni. Omawiane pojęcie jest też obecnie coraz częściej tematem zainteresowań naszych rodzimych firm oraz przedmiotem dyskusji akademickich. Japończycy są punktualnymi perfekcjonistami. Czasami aż do przesady. Za przykład tego może posłużyć sytuacja minutowego spóźnienia jednego z tamtejszych pociągów Shinkansen, która skutkowała utratą posady przez maszynistę. Wydaje się, że tam wszystko ma funkcjonować lepiej niż w szwajcarskim zegarku. Odnosi się to również do publikacji wyników finansowych. Zaraz po Toyocie, następny w kolejce jest Nissan, który właśnie pochwalił się lipcową sytuacją.
Jak radzi sobie Nissan?
Nissan opublikował właśnie wyniki dotyczące produkcji, sprzedaży i eksportu w lipcu 2022r. Patrząc na to zestawienie już na pierwszy rzut oka możemy zauważyć, że sytuacja spowodowana pandemią Covid-19 i brakiem półprzewodników ma odniesienie nie tylko do Toyoty. Spadki procentowe są zauważane również w przypadku producenta z siedzibą w Jokohamie.
Przyglądając się liczbom można stwierdzić, że Nissan w zeszłym miesiącu wyprodukował 284 755 szt. samochodów. Jest to wzrost o ponad 9 pkt. proc. w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Jednocześnie, największym rynkiem zbytu były Chiny, gdzie do sprzedaży trafiło ponad 100 tys. egzemplarzy. Co ciekawe, Nissan jest kolejnym po Toyocie koncernem motoryzacyjnym, który nie może pochwalić się z tego tytułu szalonym wzrostem zainteresowania kupnem. W porównaniu do lipca 2022 r. przedsiębiorstwo zanotowało spadek o 13,4 pkt. proc. Lepiej nie będzie, gdy popatrzymy na okres styczeń-lipiec. Nieco ponad milion sprzedanych egzemplarzy to wyraźnie tąpnięcie w porównaniu do ubiegłego roku, gdzie sprzedaż wyniosła 1 353 735 szt.
Mimo wszystko, analitycy koncernu mają chyba nadzieję, że sytuacja w końcu się unormuje. Co prawda regularne spadki nie pozwalają patrzeć z optymizmem w przyszłość, jednak taki stan rzeczy ma również wpływ na wprowadzanie innowacji. Brak wystarczających zysków z pewnością nie będzie skutkował wzmożonym zainteresowaniem wydatków na inwestycje.
