MINI jedzie na imprezę. Czy Las Vegas podbije jego serce?

Krok po kroku

Stany Zjednoczone to popularny kierunek podróży, ale też miejsce emigracji wielu obywateli innych krajów świata. Mnóstwo atrakcji, ponad 300 milionów osób skumulowanych na powierzchni niemal 10 mln kilometrów kwadratowych na co dzień walczy o spełnienie marzeń związanych z niezależnością, szczęściem i bogactwem. Kraj ze stolicą w Waszyngtonie oferuje często to, czego nie zobaczymy w innych zakątkach świata. Miasta, które żyją nocą niczym kot polujący pośród blasku księżyca, ale też metropolie, które zasypiają o regularnej porze. Jest to kraj kontrastów. Nie tylko ze względu na styl życia. To wszystko sprawia, że do głosu dochodzą kolejne wyzwania. Nie bez powodu koncern BMW wybrał dla elektrycznego MINI jedne z najbardziej popularnych miast USA jako cel podróży.

Wycieczka nie tylko krajoznawcza

Piękny, słoneczny poranek. Będąc na plaży Santa Monica możemy obserwować żądnych emocji surferów, którzy walczą z falami Pacyfiku. Gdzieś z oddali wyłania się piękne, hałaśliwe Los Angeles – punkt startowy wycieczki elektrycznego MINI. Ten niepozorny samochód ma zaraz udać się w niezapomnianą wycieczkę, wprost do miasta grzechu – Las Vegas. To idealna trasa, aby doświadczyć wrażeń jazdy zbliżonych do torów gokartowych. Jak się okazuje, dla MINI to żadne wyzwanie.

Niepozorny maluszek bez większych problemów przemierza m.in. przez legendarną Route 66, pustynne pogórza czy Park Narodowy Doliny Śmierci. Szczególnie ciekawe jest to ostatnie miejsce, które klasyfikuje się jako jeden z najgorętszych obszarów w USA. Jak wskazuje położony tam termometr, swego czasu zmierzono tu aż 57 stopni Celsjusza. To na prawdę robi wrażenie. Mimo to MINI nie zamierza się poddawać. Co prawda ma już za sobą ładowania akumulatorów, jednak wszystko idzie zgodnie z planem. Jeszcze tylko podróż przez majestatyczne pasma górskie Mescal Range, krótka przerwa na “nakarmienie” pojazdu i cel zostaje osiągnięty. Las Vegas lśni w kolorach i zachęca wszystkich do nocnego trybu życia. 

Sama podróż, poza malowniczymi krajobrazami, była świetną okazją do zaprezentowania tego w pełni elektrycznego modelu. Samochód, dzięki wielu technologiom, poradził sobie znakomicie. Mamy na myśli chociażby szybkie ładowanie. Jak chwali się producent, podczas jednego z postojów na meksykańskie taco, MINI był w stanie naładować się do 80 procent w czasie zaledwie 35 min. Wszystko za sprawą szybkich ładowarek oraz akumulatora litowo-jonowego o wysokim, 32,6 kWh napięciu. Co więcej, pojazd jest w stanie odzyskiwać energię podczas jazdy m.in. dzięki hamowaniu.

Motorejestr.pl

Znajdź sklep motoryzacyjny w pobliżu

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Gorące newsy

Porady motoryzacyjne