Luksus, prestiż, niezawodność oraz niesamowite osiągi. To cechy, o których wielu z nas marzy myśląc o samochodzie marzeń. Nasze fantazje, za sprawą pędzącego rozwoju technologii nie są obecne jedynie głosem przyszłości. Sytuacja zmienia się na naszych oczach, a my możemy obserwować, w jak szybkim tempie dochodzi do zmian na rynku motoryzacyjnym. Szczególną dynamikę widzimy patrząc na rozwój pojazdów elektrycznych. Potworne niegdyś bestie, takie jak Bentley Continental, kojarzyły się z reguły z niepowtarzalnym dźwiękiem silnika spalinowego oraz donośnym basem, który jeszcze bardziej potęgował doznania. Obecnie wszystko się zmienia, a wspomniany model ma przejść niemałą metamorfozę. Już teraz, dzięki Monterey Car Week, możemy poznać niego więcej planów Brytyjczyków w stosunku do wspomnianej marki premium.
Elektryczny Bentley już niebawem
Wydaje się, że to, co dzieje się obecnie na rynku pojazdów elektrycznych jest niemal szczytem możliwości obecnych czasów. To nieprawda. Z dnia na dzień spotykamy się z coraz to bardziej zaskakującymi informacjami. Jedną z nich są plany produkcji całkowicie elektrycznego Bentleya Continentala GT, którego premiera ma mieć miejsce już w 2025 roku.
Brytyjczycy już teraz zdradzili nieco więcej informacji na temat swoich założeń. Opisywany model ma otrzymać całkowicie odmienione nadwozie o nazwie Batur, która wywodzi się od jednego z balijskich jezior. Co więcej, elektryczny Continental jest dziełem niewielkiego zespołu, na czele którego stoi niedawno zatrudniony dyrektor ds. designu – Andreas Mindt. To właśnie on określa projekt jako “odpoczywającą bestię – lwa leżącego w wysokiej trawie i szykującego się do ataku”.
Nowy Continental to jednak nie tylko szerokie zapowiedzi z analogami do pięknych zakątków naszego świata i natury. Samochód, poza silnikiem elektrycznym, przejdzie też metamorfozę w wyglądzie zewnętrznym. Szczególnie ciekawie prezentują się nowe reflektory w kształcie łezki, które są poniekąd radykalnym odejściem od dotychczasowego stylu marki. Poza tym, Continental otrzyma dobrze znaną z flagowych modeli osłonę chłodnicy oraz mniej kanciaste linie, których miękkość jest szczególnie zauważalna w momencie, gdy patrzymy na projekt z profilu bocznego. Co ciekawe, jedynymi częściami, które będą przeniesione w pełni od swojego starszego brata, są lusterka boczne. Producenci zdecydowali, że nowy projekt tego elementu, ze względu m.in. na mnogość czujników, byłby ekonomicznie nieopłacalny.
Na koniec warto wspomnieć, że wszyscy, którzy zacierają ręce na zakup tego prestiżowego elektryka bardzo się rozczarują. Zgodnie z zapowiedziami ma to być wersja limitowana. Z linii produkcyjnej ma zejść tylko 18 sztuk, a wszystkie już na dzień dzisiejszy są zarezerwowane. Potencjalnych kupców nie zraziła nawet astronomiczna kwota zakupu w wysokości 2 milionów dolarów.
